Jak tam po tłustym czwartku? Jedliście pączki? Bo ja tak i to wcale nie licząc kalorii ;P
Jak już wiecie, albo i nie uwielbiam wszelkie kosmetyki pod prysznic bo przy okazji kąpieli można zrobić trochę dobrego dla skóry. Moimi ulubieńcami są zwłaszcza peelingi. Ten, który Wam dziś przedstawię uwiódł mnie od samego początku - najpierw opakowaniem, następnie zapachem no i wreszcie swoim działaniem :)
Przyznajcie sami, że ta tubka przyciąga wzrok :D No ale do rzeczy...opakowanie typowe dla peelingu - tubka o pojemności 200 ml, wygodna w użyciu. Zobaczmy co o produkcie pisze sam producent.
Nie jestem w stanie określić czy zapach jest właściwie odwzorowany bo nie wiem jak pachnie kwiat frangipani, ale na pewno jest on przyjemny. Peeling spełnia swoje zadanie - skóra jest oczyszczona i 'aksamitnie gładka'. Nie wysusza mojej i tak suchej skóry, co zdarzało się niejednokrotnie niektórym peelingom.
Poniżej przedstawiam Wam skład kosmetyku.
Peeling należy do grupy drobnoziarnistych, więc nie powinien podrażniać wrażliwej skóry. Ma żelową, niezbyt gęstą konsystencję i jest wydajny. Zauważyłam, że zostawia maleńkie błyszczące drobinki na ciele, ale nie są one na tyle widoczne aby mi to przeszkadzało.
Gdyby nie fakt, że lubię zmieniać peelingi, na pewno kupiłabym go ponownie :)
Pozdrawiam,
Edzia :)
Zapewne wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńmam maseczkę z tej serii, chyba ie skuszę również na peeling ☺
OdpowiedzUsuńkocham maseczki planet spa, ale tego peelingu jeszcze nie próbowałam ;) wyglada pieknie! ;)
OdpowiedzUsuńNie próbowałam jeszcze kosmetyków Avon tej serii...może kiedyś się skuszę:)
OdpowiedzUsuńMam ten peeling ale jeszcze go nie używałam.
OdpowiedzUsuńhmmm może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńKuszą mnie wszystkie peelingi z tych Planet Spa :)
OdpowiedzUsuńz tej serii mam tylko maseczkę,obawiam się że peeling będzie dla mnie za delikatny bo lubię mocne drapaczki. ale zapach owszem,ma cudny :)
OdpowiedzUsuń